Informacje

bikeholiczka z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg
Kategorie
Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.72013

2012

Znajomi
Moje rowery
Szukaj
Wykres roczny

Archiwum
- 2013, Czerwiec.11.13
- 2013, Maj.26.36
- 2013, Kwiecień.20.27
- 2013, Marzec.10.6
- 2013, Luty.1.0
- 2013, Styczeń.1.0
- 2012, Grudzień.6.4
- 2012, Listopad.10.24
- 2012, Październik.8.6
- 2012, Wrzesień.25.70
- 2012, Sierpień.35.81
Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2012
Dystans całkowity: | 339.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 16:11 |
Średnia prędkość: | 21.00 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 42.48 km i 2h 01m |
Więcej statystyk |
Rybnik zamiast WTUPa
Niedziela, 21 października 2012 | dodano:21.10.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria I te niecodzienne
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
Zbyt piękny dzień by spędzić go na zajęciach, tak więc po 13 jestem już gotowa do drogi. Ustawka z pewnym szosowcem jak zwykle na DW 925. Obieramy kierunek Rybnik Kamień, przez Ornontowice i Czerwionkę-Leszczyny. U celu przerwa na cukierki i nektar bananowy w parku.58.02 km
02:40 h
21.76 km/h
Droga powrotna przez Książenice i Szczygłowice, gdzie rozstajemy się na skrzyżowaniu i każdy jedzie w swoją stronę. Ja na północ przez Krywałd do centrum Knurowa, dalej przez Gierałtowice i Chudów do domu.
Uzależnienie...
d a n e w y j a z d u
Dziś rano podjęłam decyzję, że zawieszam mój sezon rowerowy na bliżej nie określony czas z powodu kontuzji. Ale jak to ze mną bywa, nie wysiedzę bezdeszczowej niedzieli w domu bez kręcenia. Tak więc postanowiłam wybrać się na krótką pętle, w miarę po płaskim terenie, żeby nie obciążać nogi. Najpierw miała być rundka tylko do Chudowa, ale było mi oczywiście mało. To zahaczyłam jeszcze o Gierałtowice i Przyszowice. Udało mi się też złapać prawdziwą jesień ;)33.07 km
01:45 h
18.90 km/h
+ szybkie, niespodziewanie 4,7km do koleżanki z sąsiedniego miasta, w sprawach studenckich
Tu i tam...
d a n e w y j a z d u
Pierwszy wolny weekend w tym miesiącu, więc po odespaniu dwóch tygodni, wybrałam się na pierwszą rundę w poszukiwaniu widoków na góry. Niestety pogoda pod względem widoczności była kiepska, to i z Podlesia z ul. Staropodleskiej nie było pięknej panoramy, która ostatnim razem mnie urzekła. Więc postanowiłam trochę głębiej poznać okolice, kręcąc się po niej. Wróciłam do Śmiłowic, gdzie drogę kontynuowałam przez las, który nabiera już kolorów jesieni ;)84.37 km
04:05 h
20.66 km/h
Po południu mniej lub bardziej planowana ustawka z pewnym szosowcem, która prawie zakończyłaby się minięciem i przez to niedosytem. Trasa przez Ornontowcie na Bujaków, dalej podjazd pod Wawrzyna i czerwonym, później czarnym szlakiem przez Lasy Bujakowskie, aż na Sośnią Górę do Ogrodu Botanicznego, gdzie było zasiedzenie ławki i konsumpcja czekolady :P
Nic tak nie cieszy jak jazda na rowerze :D
d a n e w y j a z d u
Po tygodniu nie jeżdżenia, tęsknoty za dwoma kółkami, udało mi się wyskoczyć na rower. Zaliczony Chudów z mini zlotem motocyklowym, Bujaków, Sośnia i Fiołkowa Góra, Mokre i Paniowy. Tak niewiele potrzeba do szczęścia :D
25.15 km
01:07 h
22.52 km/h
3 x dziennie...
Czwartek, 4 października 2012 | dodano:04.10.2012 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
Poranna jazda do pracy daje niesamowitego powera i uśmiech na twarzy, i te przyśpieszone bicie serca. Mmm aż chce się żyć! Po powrocie wybierałam się jeszcze na krótką przejażdżkę po lesie w poszukiwaniu oszałamiających kolorów jesieni. Ale to jeszcze nie to, co lubię najbardziej w tej porze roku...52.40 km
02:30 h
20.96 km/h
Popołudniowa rundka po okolicy...
d a n e w y j a z d u
Brak mi regularności. Tego kręcenia trzy razy dziennie. Czuję się przez to taka jakaś osłabiona. Ah ta jesień... Mam nadzieję, że jeszcze nas trochę po rozpieszcza, tak ze dwa miesiące co najmniej ;) Początkowo trasa miała być inna, ale ze względu na szybki zachód Słońca, zrobiłam tylko rundę przez Chudów, Gierałtowice, później wzdłuż granicy z Gliwicami do Przyszowic i z powrotem do Chudowa.
26.34 km
01:13 h
21.65 km/h
Żyć, nie umierać tylko pedałować ;)
Wtorek, 2 października 2012 | dodano:02.10.2012 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria Do pracy i z powrotem
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
Myślałam, że październik będzie już moim zimowaniem i pierwszym etapem w czekaniu na wiosnę. Ale nie dam się tak łatwo. Rano rowerem do pracy. Przeraża mnie początkowo ta ciemność na dworze. Wschód Słońca dopiero o 6:40, a tu trzeba po 6 wyjechać. Trzeba zacząć przyzwyczajać się do ciemności. Droga powrotna z wyjątkowym powerem w głowie i mocą w nogach. Zdążyłam przed deszczem i wygrałam wyścig z busem, którym normalnie wracałabym do domu.
35.54 km
01:36 h
22.21 km/h
Po 24 godzinnej przerwie...
d a n e w y j a z d u
Po 24h przerwie wyskoczyła w końcu na co prawda krótką pętlę, ale zawsze to coś. Początek był kiepski, gdyż dało się odczuć brak porannego kręcenia albo też zmęczenia po weekendzie, albo jedno i drugie. Pętla prowadziła niebieskim szlakiem przez pola Rusinowa aż do Smiłowic, później 50m dk44, aż do dw 927 na Mokre. Do Bujakowa przez Sosnią Górę i dalej na Chudów. Byle do jutra i kręcenia od rana ;)
24.93 km
01:15 h
19.94 km/h