Informacje

avatar

bikeholiczka
z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg

Kategorie

Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.7

2013

baton rowerowy bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bikeholiczka.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:522.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:18
Średnia prędkość:21.49 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:52.22 km i 2h 25m
Więcej statystyk

Dom -> praca -> dom

Środa, 28 listopada 2012 | dodano:28.11.2012 | linkuj | komentarze(5)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
35.50 km
01:29 h
23.93 km/h
Rano waham się czy jechać rowerem do pracy czy też nie. Wczoraj w każdej prognozie pogody straszyli deszczem. Jednak moje zaufane źródła pokazywały co innego. Postanawiam jednak zaryzykować i rano w zupełnych ciemnościach ruszam do pracy. Wschód Słońca łapie mnie oczywiście chwilę przed dojechaniem do pracy. Po południa pogoda prawie jak wiosną i przez to droga powrotna wprawia mnie w rewelacyjny nastrój i sprawia wiele radości. ;)

Dom -> praca -> dom

Wtorek, 27 listopada 2012 | dodano:27.11.2012 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
35.47 km
01:30 h
23.65 km/h
Korzystając z prawdopodobnie ostatniego tak ciepłego dnia przed nadejściem zimy, do pracy pojechałam rowerem. Przy okazji przetestowałam dopiero co kupione ubrania na rower. Tarasa bez żadnych incydentów tylko po cimoku. Rano załapałam się nawet na wschód Słońca 1km przed dotarciem do pracy.

Pętla przez Żory...

Niedziela, 18 listopada 2012 | dodano:18.11.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
70.00 km
03:10 h
22.11 km/h
Dziś nie mam zbyt wiele czasu na kręcenie. A może 4h to całkiem sporo? Ale nie lubię się gonić, więc udaje mi się sprawnie wyjechać już o 9 z domu. Jadę najpierw standardowo na Bujaków i Ornontowice, później przez Czerwionkę - Leszczyny, Stanowice i Szczejkowice aż do Żor. Ruch na dogach niewielki przez to jedzie się przyjemnie, ale ten wiatr z południa i tak jakby skamieniałe mięśnie są przeciwko mnie. Przed 11 jestem już na rynku w Żorach. Krótka przerwa i w drogę.





Po pauzie kieruję się DW 935, która leci na Pszczynę, ale ja jadę nią tylko do ul. Sosnowej i odbijam na Suszec. I dalej na Orzesze. Później wbrew mojej woli ląduję w Palowicach. Jakieś dziwne przyciąganie, ale tak to już jest jak się jeździ gdzie oczy poniosą.


Kościół Trójcy Przenajświętszej w Palowicach

Dalej jadę na północ i wyjeżdżam na granicy Bełku z Orzeszem i już nic nie kombinując jadę DW 925 do domu.

Trasa: BW - Paniowy - Bujaków - Ornontowice - Czerwionka-Leszczyny - Stanowice - Szczejkowice - Żory - Suszec - Orzesze - Palowice - Orzesze - Ornontowice - Bujaków - Paniowy - BW

We mgle...

Sobota, 17 listopada 2012 | dodano:17.11.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne
d a n e w y j a z d u
52.28 km
02:35 h
20.24 km/h
Ciężko mi było się zebrać z rana, dlatego wyjeżdżam dopiero o 9.30. Jest zimno i mglisto. Najpierw mi to nie przeszkadza, ale jak wjeżdżam w drogi między polami widoczność sięga może 50m. Jadę przed siebie jakoś ciężko mi to idzie. Najpierw na mikołowski rynek przez Paniowy i Mokre. O dziwo na rynku tłumy ludzi, trzeba uważać, by nikogo nie rozjechać. Dalej jadę na Podlesie.


Mgła na Podlesiu

Mknę przed siebie przejeżdżając przez Wilkowyje, aż pod Dworzec PKP w Tychach. Stamtąd czerwonym szlakiem z powrotem na Wilkowyje, ale tym razem na ul. Szkolną. Dalej we mgle jadę na Wyry. Odczuwam już zimno i marzę tylko o czymś ciepłym. W Wyrach postanawiam jechać niebieskim szlakiem przez pola, omijając tym samym ruchliwą DW 928. Jedyny problem jest taki, że w połowie tej drogi zalegają duże ilości błota, przez które nie daje rady przejechać i grzęznę w nim po kostki razem z Viperem, co powoduje, że oboje nadajemy się do wrzucenia od razu do pralki. Dalsza droga w kierunku centrum błotnista i mglista, ale da się jechać. Po dojechaniu do centrum jadę dalej na Retę Śmiłowicką, gdzie dziś odbywa się III Międzynarodowy Wyścig Psich Zaprzęgów. Po krótkim kibicowaniu wpadam nieopodal do babci, by się ogrzać i przy okazji łapię się na pomidorową ;) Wracam po godz 13 do domu przez Mokre już bez mgieł i przy dużo lepszej temp niż rano.

Zdjęcia z wyścigu










Urlop nad Jeziorem Rybnickim ;)

Piątek, 16 listopada 2012 | dodano:16.11.2012 | linkuj | komentarze(6)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
92.01 km
04:20 h
21.23 km/h
Załatwiłam sobie dziś upragniony dzień urlopu, który wykorzystałam oczywiście na rower. Po 9 wyruszam z domu w stronę Gliwic, ale oczywiście bocznymi drogami. Temp znośna, na pewno lepsza niż o godz 6 rano, trochę nawet bardzo mglisto, ale gdzieś tam przebija się słońce.


Zamek w Chudowie

Po godzinie docieram do Gliwic i wpadam do rowerowego na gwarancyjny przegląd roweru. Viper dokręcony, nasmarowany i sprawdzony, więc udaję się w dalszą drogę w kierunku Żernicy.


Kościół św. Michała Archanioła w Żernicy

Dalej czerwonym szlakiem jadę do Nieborowic i przez las do Pilchowic. Czerwony szlak pozwala ominąć jazdę DK 78.


Smutna minka na asfalcie w Pilchowicach

Dojeżdżam do centrum Pilchowic, gdzie DW 921 jadę w stronę Stanicy i dalej na Rudy. W Rudach robię sobie przerwę na śniadanie pod Opactwem Cystersów.

Pocysterski Zespół Klasztorno - Pałacowy w Rudach




Po przerwie ruszam w stronę Rybnika, gdzie po kilkunastu km docieram nad Jezioro Rybnickie, nad którym strzelam sesję zdjęciową elektrowni ;)

Nad Jeziorem Rybnickim






Objeżdżam Jezioro Rybnickie niebieskim szlakiem w stronę centrum. Następnie kieruje się żółtym szlakiem dobre 10 km przez las aż do dzielnicy Rybnika - Kamień. Dalej przez Książenice i Knurów wracam do domu.

Trasa: BW - Chudów - Przyszowice - Gliwice Bojków - Żernica - Nieborowice - Pilchowice - Stanica - Bargłówka - Biały Dwór - Rudy - Jezioro Rybnickie - Rybnik - Rybnik Kamień - Książenice - Knurów - Gierałtowice - Chudów - BW

Do pracy i z powrotem po cimoku i w zimoku...

Środa, 14 listopada 2012 | dodano:14.11.2012 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
35.71 km
01:39 h
21.64 km/h
Rano termometr pokazuje kilka stopni na minusie, ale na szczęście nie mój, bo ja nawet na niego nie patrzę. Pędzę do pracy, po 3km robi się ciepło, po 6km jestem już rozgrzana do czerwoności i uśmiech nie schodzi z twarzy, a to chyba najważniejsze ;) Po pracy odczuwam wzmożony ruch na drogach i to nie tylko w postaci samochodów, ale i nie myślących pieszych. W trakcie 40 paro minutowego powrotu do domu miałam okazję rozjechać pieszego aż 2 razy! Czy to czasem nie za wiele?

Dom -> praca -> dom

Wtorek, 13 listopada 2012 | dodano:13.11.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
35.70 km
01:38 h
21.85 km/h
Droga do pracy standardowa i bez przygód. Nie ma to jak zacząć nowy dzień od 18km, od razu świat staje się piękniejszy. Przynajmniej teraz mam wymówkę, że nie mogę zostawać nadgodzin, bo nie mogę przecież jeździć po zmroku ;) Oby taka pogoda dopisała jak najdłużej ;)

Między lasami i polami...

Niedziela, 11 listopada 2012 | dodano:11.11.2012 | linkuj | komentarze(4)
Kategoria Codzienne
d a n e w y j a z d u
40.98 km
02:05 h
19.67 km/h
Dziś tylko rundka po okolicy bez pośpiechu. Najpierw trochę terenowo przez las do Śmiłowic i dalej na Podlesie, sprawdzić czy widać góry. Babia Góra wydobywała się na pierwszy plan, ale żebyś jakoś bardzo była widoczna, to nie. Następnie na mikołowski rynek, który w godzinach porannych wydaje być się opuszczonym. Później na Mokre i do Bujakowa przez Sośnią Górę, dalej Chudów i do domu.








Gdzieś tam na horyzoncie Babia ;)


Z widokiem na góry ;)

Sobota, 10 listopada 2012 | dodano:10.11.2012 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
88.84 km
04:12 h
21.15 km/h
Dzień zaplanowany już od jakiś trzech tygodni, więc o 9.15 wyruszam w stronę Orzesza przez Bujaków i przy okazji zahaczam o Wawrzyna. Wiatr daje się we znaki i pierwsze 12 km pokonuje w bardzo leniwym tempie. Punkt 10 dojeżdżam na umówione wcześniej miejsce spotkania z pewnym szosowcem. Obieramy kierunek południe. Tempo wzrasta, bo obstawiam tyły w peletonie, więc i nie odczuwam tak mocno wiejącego wiatru. Po 30km jazdy docieramy do celu, czyli nad Jezioro Goczałkowickie. Gdzie przy panoramie gór robimy chwilą przerwę na podładowanie moich padających baterii.

Jezioro Goczałkowickie

Następnie ruszamy w drogę powrotną, odwiedzając jeszcze Jezioro Łąka.

Jezioro Łąka

Docieramy do Orzesza i podjeżdżamy na Wawrzyna, co prawdę mówiąc mnie nie cieszy, ze względu na brak sił, które spowodowane są tym, że kondycja podupada, bo od miesiąca praktycznie nie kręciłam. Na szczęście mój współtowarzysz podróży w połowie podjazdu dał się na mówić na przerwę na obejrzenie meczu w Orzeszu i wafelka-kafelka ;) Po chwili odpoczynku jedzie się już znacznie lepiej. Przez Lasy Bujakowskie dojeżdżamy do Bujakowa, gdzie się rozstajemy.

Trasa: BW - Bujaków - Orzesze (Zawada, Zazdrość, Woszczyce, Królówka) - Suszec - Kryry - Mizerów - Studzionka - Wisła Wielka - Jezioro Goczałkowice - Jezioro Łąka - Brzeźce - Kobielice - Suszec - Orzesze - Bujaków - BW

Mam dosyć korków!

Piątek, 9 listopada 2012 | dodano:09.11.2012 | linkuj | komentarze(4)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
35.68 km
01:40 h
21.41 km/h
Podobno mamy kryzys. Wszyscy narzekają na drogą benzynę etc., tylko dlaczego mam wrażenie, że samochodów na drogach przybywa? Jeszcze do tego te niekończące się roboty drogowe! To co dzieje się teraz w Katowicach na drodze Kochłowickiej w godzinach szczytu przechodzi ludzkie pojęcie. W końcu nie wytrzymałam po tym kiedy moja droga powrotna z pracy trwała 1h 40min! 2/3 drogi odbywało się w ślimaczym tempie. Nie wytrzymałam i mimo, że jestem rowerzystą niestety (jeszcze) tylko sezonowy i nie przygotowana na takie warunki pogodowe, wsiadłam rano na rower i popedałowałam do pracy. Radość ogromna po tak długiej przerwie! ;)