Informacje

avatar

bikeholiczka
z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg

Kategorie

Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.7

2013

baton rowerowy bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bikeholiczka.bikestats.pl

Archiwum

Dwa jeziora...

Sobota, 20 kwietnia 2013 | dodano:20.04.2013 | linkuj | komentarze(6)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
139.10 km
06:15 h
22.26 km/h
Pogoda nie zachwyca, ale też nie zniechęca do kręcenia. Jako że ja zawsze mam takie szczęście, że gdy nie mogę spędzić weekendu na rowerze to oczywiście Słońce świeci na całego, zero wiatru i przyjemna temp. A jak mam wolne to jest tak jak dziś, czyli +10, ani grama Słońca i wiatr prosto w oczy. Dobra, już nie narzekam, bo przecież wykonałam zaplanowany cel - dwa jeziora. Z domu ruszam przed 10. Kieruje się na zachód. Początek jazdy masakryczny. Odczuwam zmęczenie, zimno itp. Ale zawsze tak mam, że gdy planuję dalszy wypad, łapie mnie jakaś psychiczna bariera. Jest ona tak silna, że przez pierwsze 20km zastanawiam się nad odwrotem. Znajduję sto tysięcy powodów, żeby sobie nie odjechać. Ale szczęście w nieszczęściu jest takie, że te wszystkie obawy, lęki mijają jak ręką odjął po tych magicznych 20km. Ale wracając do trasy to najpierw przejeżdżam znane mi już dobrze miejscowości. Jadę ciągle pod wiatr. Na dodatek za Żernicą wjeżdżam na drogę, która ma więcej dziur, niż ser w mojej lodówce. Jedzie się tak źle, że nie przekraczam śr prędkości 16km/h. Po długich mękach docieram do Smolnicy, później do Sośnicowic. Dopiero za Kleszczowem łapię lekki wiatr w "żagle" i wraca nadzieja, że to będzie dobry wypad. No właśnie w Kleszczowie intuicyjnie jadę na Rudziniec, co powoduje, że do mojego pierwszego celu dojeżdżam okrężną drogą. Po 58km docieram w końcu do Pławniowic. Widok jeziora cieszy. Dawno mnie tu nie było. Zero ludzi. Jest cicho i spokojnie. Można odpocząć i w końcu coś zjeść. Po krótkiej chwili wytchnienia ruszam dalej. Tu znowu pojawia się wątpliwość, czy dam radę osiągnąć to, co zaplanowałam. Ten odcinek trasy pochłoną strasznie dużo czasu, dlatego wracam do Sośnicowic i po najmniejszej drodze oporu jadę DW 919 przez Tarachy, aż do Rud, następnie do Rybnika. Obawiałam się tej drogi, ale okazała się całkiem przyjemna - płaska jak stół (tzn. zero dziur) i bardzo mały ruch samochodów. I w końcu mam wiatr w plecy, i mogę nadrobić stracony czas. Powraca uśmiech na twarzy, śr nie schodzi poniżej 30 km/h. W końcu docieram do drugiego celu - Jezioro Rybnickie. Lubię to miejsce! Zjadam kolejną porcję mojego "obiadu", nie robiąc długiego postoju, gdyż każdy postój odbiera mi siły. Wracam do domu DW925. Miał być las, ale była szosa. Docieram do Orzesza. Pozostało ostatnie 12km podjazdów i zjazdów, w dodatku pod wiatr. Na pierwszym podjeździe miałam chęć zejść z roweru i go wepchać, mimo że nie był zbyt duży, ale przebieg i wiatr robił swoje. Teraz po tych kilku godz walki z warunkami atmosferycznymi, a szczególnie z samą sobą mam wielką satysfakcję.


Drewniany Kościół w Smolnicy


Głaz w Smolnicy, który przedstawia jak na przestrzeni lat zmieniała się nazwa wsi


Drewniany Kościół w Rudzińcu


Pławniowice


Zespół Pałacowo Parkowy w Pławniowicach


Jezioro Pławniowickie


Obiad - banan, Snickers, baton musli i 0,7 (wody oczywiście)


Szosowcy z Gliwic


Jezioro Rybnickie


Niebieski szlak rowerowy w Rybniku

Trasa: Mikołów -> Chudów -> Przyszowice -> Gliwice Bojków -> Żernica -> Smolnica -> Sośnicowice -> Łany Wielkie -> Kozłów -> Gliwice Brzezinka -> Kleszczów -> Rudno -> Rudziniec -> Pławniowice -> Taciszów -> Kleszczów -> Gliwice Brzezinka -> Kozłów -> Łany Wielkie -> Sośnicowice -> Tarachy -> Bargłówka -> Rudy -> Rybnik -> Przegędza -> Stanowice -> Bełk -> Orzesze -> Mikołów


komentarze
luk85
| 14:48 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Niebieskim szlakiem robisz pętle od Kamienia do Kamienia polecam
bikeholiczka
| 09:31 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj immo przejechany dystans to suma dwóch składników: kondycji i psychiki. Nie martw się jeśli jeszcze tylu nie przejechałeś, apetyt rośnie w miarę jeżdżenia ;)
man22 masz racje, brakło Słońca, ale dziś już jest lepiej ;)
luk85 niebieskim szlakiem jadę zawsze wzdłuż jeziora, ale rozumiem, że można nim przejechać jezioro dookoła, tak? Muszę to kiedyś zrobić ;)
luk85
| 05:47 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Super dystans polecam niebieski szlak tzw. pętle
wloczykij
| 21:35 sobota, 20 kwietnia 2013 | linkuj Świetna wycieczka, tylko szkoda ze słońca nie było :)
immo
| 19:39 sobota, 20 kwietnia 2013 | linkuj masakra... masz kondyche. Tak się zastanawiam, czy wogóle kiedykolwiek zrobiłem tyle w jeden dzień.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!