Informacje

avatar

bikeholiczka
z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg

Kategorie

Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.7

2013

baton rowerowy bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bikeholiczka.bikestats.pl

Archiwum

Po bezdrożach - Toszek i Wielowieś...

Niedziela, 5 maja 2013 | dodano:06.05.2013 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
115.01 km
05:05 h
22.62 km/h
Ostatni dzień długiego weekendu i w końcu rowerowy. Słońce pali, opalenizna rowerowa zaczyna się pojawiać. Startuję chwilę po 12. Ruszam razem z rodzicami, ale im nie podoba się moje towarzystwo, mnie nie odpowiada ich tępo. Kulam się więc z nimi 500m w kierunku Chudowa z prędkością 16km/h. Żegnam się i jadę przed siebie. W końcu moge odjechać. Trasa początkowo pokrywa się z sobotnią pętlą. Przejeżdżam przez Chudów, Przychowice, Gliwice Bojków, jadę w kierunku Żernicy i odbijam na drogę techniczny A4.


Nad A4. Do Wrocławia tylko 166km, jedziemy? ;)

Mknę nią aż do Ostropy. Kręcę trochę po okolicy w poszukiwaniu mojego wyznacznika dalszej trasy czyli do momentu, aż nie znajduję drewnianego kościoła św. Jerzego.


Drewniany Kościół św. Jerzego w Gliwicach Ostropie.

Stamtąd polnymi drogami kieruję się na Kozłów. Na niebie zbierają się czarne chmury. Mam tylko nadzieję, że nie będzie lało. Po ostatnich dniach mam już dosyć deszczu.


Gdzieś w Kozłowie...

Znowu wjeżdżam do Gliwic, tym razem do dzielnicy Brzezinka, gdzie odbijam na Rzeczycę. Trochę niestandardowo, gdyż zawsze jeżdżę tam przez Kleszczów. W Rzeczycach skręcam w kierunku Taciszowa. I tu żałuję wyboru tej trasy. 3km tłukę się drogą z sześciokątnych płytek. Trzęsie mną na każdą stronę. Po długiej męce, widok asfaltu wprawia w euforię. Z Taciszowa jadę dalej na Bycinę i Niewiesze. I jadę na chwile nad Jezioro Pławniowickie. Siedząc na plaży delektuje się ciszą jaka tu panuje. Gdyby przez cały weekend pogoda dopisywała, to pewnie był by tam tłum ludzi, ale jest względnie cicho i spokojnie.


Jezioro Pławniowickie

Po chwili przerwy wracam do Niewieszy i przez Słupsko, Boguszyce jadę do Toszka.


Na granicy Niewiesze - Słupsko


Słupsko...


Rynek w Toszku...


Zamek w Toszku...


Na dziedzińcu na zamku w Toszku...

Na zamku w Toszku chwila przerwy na rozmyślanie jak tu wrócić do domu. Pierwsza opcja była taka, żeby DK94 dojechać do Zabrza i stamtąd prosto do domu. Ale że to koniec długiego weekendu to ruch na głównych drogach może być wzmożony. Dlatego wybieram drogę okrężną, przez nieznane mi tereny. I to był strzał w dziesiątkę! Jadę w kierunku Wielowsi. Zaliczając tym samym ostatnią brakującą mi gminę z powiatu gliwickiego. Jadę przez mniejsze i większe wsie m.in.: Kotliszowice, Błażejowo i w końcu docieram do celu. Droga taka jaką lubie - wijący się spokojny asfalt między rozległymi polami. Jest pięknie!


Gdzieś...


Urząd Gminy w Wielowsi...


Wielowieś...

W Wielowsi odbijam na wschód, przejeżdżając przez Kotków, Wojska, Jasiona, Księży Las, Kamieniec, Boniowice i docieram do Wieszowej.


Powiat Tarnogórski wita!


Kościół św. Michała Archanioła w Księżym Lesie...


Przystanek autobusowy w szczerym polu, gdzieś pomiędzy Ksiżym Lasem, a Kamieńcem...

W Wieszowej wjeżdżam na DK94 i jadę nią aż do Zabrza Rokitnicy. Tam w parku robię ostatni już postój na roztopionego snicerca i przez Zabrze wracam do domu...


Poniekąd sentymentalne miejsce...

Trasa: Mikołów -> Chudów -> Przyszowice -> Gliwcie -> Kozłów -> Gliwice -> Rzeczyce -> Taciszów -> Bycina -> Niewiesze -> Słupsko -> Boguszyce -> Toszek -> Kotliszowice -> Błażejowo -> Wielowieś -> Kotków -> Wojska -> Jasiona -> Księży Las -> Kamieniec -> Bonowice -> Wieszowa -> Zabrze -> Paniówki -> Mikołów


komentarze
wloczykij
| 09:22 poniedziałek, 6 maja 2013 | linkuj Wrocław moje marzenie ale raczej nie w tym roku :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!