Informacje

avatar

bikeholiczka
z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg

Kategorie

Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.7

2013

baton rowerowy bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bikeholiczka.bikestats.pl

Archiwum

DPD + włóczęga...

Czwartek, 9 maja 2013 | dodano:10.05.2013 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
86.08 km
03:40 h
23.48 km/h
Poranny standard. Do pracy przez Rudę Śląską i Chorzów. Mimo tego, że jak na poranek jest bardzo ciepło, po drodze mijam nie wielu bikerów, dosłownie kilku. A jakoś dużo lepiej się człowiekowi jedzie, gdy po drodze mija ludzi, który tak jak on wybierają dwa kółka jako środek transportu. Ostatnimi czasy też zauważyłam, że większość kierowców autobusów ustępuje mi pierwszeństwa, za co dziękuję. Szczególnie panu z linie 98, z którym mijam się kilka razy w drodze do pracy. Może też jest zapalonym bikerem ;) Powrót również bez ekscesów, tzn z uśmiechem na twarzy jak to przy jeździe na rowerze.

Popołudniu wybrałam się na mały objazd pobliskich miejsc, w których mnie jeszcze w tym roku nie było. Jedyne usprawiedliwienie jakie mam na swoją obronę to warunki jakie mogły tam panować po zimie i ulewach, ale było już całkiem nieźle. Ale wracając do sedna to standardowo kierunek Chudów. Nie pchałam się pod zamek, bo nie miałam ochoty na przeciskanie się między motocyklistami jak to w czwartek. Wbiłam między pola i udałam się w kierunku Chudowskich stawów. Muszę przyznać, że jeździ się teraz wyśmienicie. Ten żółty kolor rzepaku wprawia mnie w doskonały nastrój. I troche wzięło mnie na focenie, a efekty przedstawię poniżej. Dalej przejeżdżając chudowski las, pojechałam do Ornontowic, gdzie skierowałam się na Gierałtowice. Tak znowu odbiłam między pola, zachwycając się tymi kolorami i błękitnym niebem. Droga wzdłuż torów kolejowych w stronę leśnego stawu, w niektórym miejscach, była lekko zalana i ubłocona, ale dało radę przejechać. Po tym odcinku wyjechałam na drogę i udałam się w stronę Knurowa, gdzie znów odbiłam między pola i dotarłam do Bojkowa. Stamtąd już na Przyszowice i Chudów, zaliczając jeszcze w drodze do domu Sośnią i Fiołkową Górę.


Między chudowskimi polami...


Chudowski Staw...


W kierunku Chudowskich Stawów...


W Gierałtowicach...


Na horyzoncie staw leśny w Gierałtowicach i Knurów...


Staw Leśny w Gierałtowicach...


komentarze
bikeholiczka
| 19:36 piątek, 10 maja 2013 | linkuj Franek810 masz racje w takich klimatach dobrze się jeździ, byle było jak najwięcej pogodnych dni. Również pozdrawiam i do zobaczenia gdzieś na pętli.
gizmo201 jak mam być szczera to może się pogoda łamać, bo weekend i tak spędzam na uczelni, więc jest mi to nawet na rękę. Przynajmniej nie będzie mnie skręcać z zazdrości.
gizmo201
| 19:06 piątek, 10 maja 2013 | linkuj Oj niestety pogoda ma się łagodnie mówiąc zdupczyć, a takie plany miałem! Oby się to odmieniło
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!