Informacje

avatar

bikeholiczka
z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg

Kategorie

Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.7

2013

baton rowerowy bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bikeholiczka.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

Codzienne

Dystans całkowity:5361.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:249:17
Średnia prędkość:21.51 km/h
Maksymalna prędkość:40.40 km/h
Maks. tętno maksymalne:37 (18 %)
Liczba aktywności:98
Średnio na aktywność:54.71 km i 2h 32m
Więcej statystyk

DPD + wiatrem po oczach!

Poniedziałek, 6 maja 2013 | dodano:06.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
87.87 km
03:55 h
22.44 km/h
Dzień dwuetapowy:
I - DPD - poranek ciężki, odczuwałam lekkie zmęczenie, tylko czym? Chyba nie rowerowym weekendem. Powrót pierwszy raz z wiatrem w plecy.
II - standardowa wieczorna pętla dookoła Elektrowni Łaziska. Najpierw przez Chudów później Orzesze z podjazdem na Wawrzyna. Na szczycie odbijam na Łaziska. Tam zaliczam liczne zjazdy i podjazdy, żeby nie było zbyt łatwo to wszystko pod wiatr. Zaliczam jeszcze Górę św. Jana i jadę na mikołowski rynek, gdzie robię postój. Przerwa nie ze względu na zmęczenie, a dlatego, bo lubię to miejsce. Dziś bez zdjęć, bo kartę SD zostawiłam w pracy. Skleroza. A poza tym zdjęć Elektrowni Łaziska mam już pod dostatkiem.

Wilcze Gardło!

Sobota, 4 maja 2013 | dodano:04.05.2013 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria Codzienne
d a n e w y j a z d u
71.60 km
03:05 h
23.22 km/h
Po dwóch nie aktywnych dniach, ze względu na ciągłe opady deszczu, w końcu na niebie późnym popołudniem pojawiło się Słońce. Postanowiłam to wykorzystać i rozkręcić troche nogi. Miało być krótko, a wyszło jak wyszło. Najpierw pojechałam do Chudowa, następnie przez Przyszowice do Gliwic Bojkowa. Tam miałam odbić na Knurów, ale jednak postanowiłam pojechać w kierunku Żernicy. Za granicą Gliwic odbiłam między pola i dojechałam do drogi technicznej autostrady A4, którą jechałam aż do Ostropy. Następnie pojechałam do Wilczego Gardła. Podoba mi się ta nazwa! Dalej do Smolnicy. Po poprzedniej wizycie w tych stronach, nie uśmiechało mi się zbytnio pokonywać trasy Smolnica - Żernica, ze względu na fatalny stan nawierzchni, dlatego też odbiłam na Leboszowice. Droga może nie jest idealna, ale jest o niebo lepsza od tamtej. Tak dojechałam do Pilchowic. Następnie przez Kuźnie Nieborowską, Knurów, Gierałtowice i Chudów wróciłam do domu.


Wilcze Gardło...


W Kuźni Nieborowskiej...


Knurów...

Leniwy wtorek!

Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano:30.04.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
74.58 km
03:15 h
22.95 km/h
Dzień znów dwu etapowy. Najpierw do pracy i z powrotem. W drodze powrotnej łapię się na zapchane rondo w Chorzowie Batorym. Nic tak nie daje satysfakcji z jazdy po mieście jak wyprzedzanie samochodów stojących w korku. Uśmiech od razu pojawia się na ustach. Drugi etap miał być całkiem inny, a wyszło jak zwykle. Wiatr tuż po wyjściu z domu dał o sobie znać, to też wjechałam w las. Leniwie kręciłam do przodu, aż dokręciłam do mikołowskiego rynku, gdzie przesiedziałam na ławce dobre pół godziny. Jakoś tak wzięło mnie na rowerowe rozmyślanie, co niestety nie przekładało się na rowerowe chęci do kręcenia. Skierowałam się do domu przez Łaziska. Na Bradzie znowu odbiłam w las, którym dojechałam do Bujakowa.


Poniedziałek!

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | dodano:30.04.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
89.95 km
03:50 h
23.47 km/h
Podstawą jest dobrze zacząć tydzień! Tak też zaczęłam - od roweru. Do pracowy standard, ale z niespodziankami. Pierwszą był nie wielki ruch panujący na drogach. To chyba przez to, że niektórzy maja długi weekend. W Batorym zamknęli mi ulicę, którą codziennie jadę do pracy. Pierwsza myśl - muszę zawrócić i ul. Armii Krajowej/Gliwicką dostać się do celu. Dosłownie po sekundzie uświadamiam sobie, że przecież jestem na rowerze, to też wbijam się na chodnik i 50m dalej zjeżdżam za zagrodzonym odcinkiem trasy. W trakcie pracy wpadają dodatkowe 2km na dojazd rowerem w służbowych sprawach na pocztę. Po wszystkim mknę do domu już nie takimi pustymi drogami. Popołudniem wyskakuję na standardową 50tkę. Jedzie się fantastycznie, jest moc w nogach, aż chce się żyć. Trasa biegnie przez Paniowy, Mokre, mikołowski rynek, Rete Śmiłowicką, Mokre, Bujaków, Chudów, Gierałtowice, Przyszowice, Chudów i Paniówki. A w Mokrym mijanka z Frankiem ;)

DPD + Rudzka Masa Krytyczna

Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano:26.04.2013 | linkuj | komentarze(7)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem, Masa Krytyczna
d a n e w y j a z d u
79.20 km
03:35 h
22.10 km/h
Zakończony tydzień dojazdów do pracy i jak dobrze pamiętam, to na przestrzeni ostatnich 5 dni nikt nie próbował mnie rozjechać! Chwała kierowcom za to. Dziś na starcie ciepło, aż za ciepło albo ja przesadziłam z ubiorem. Powrót oczywiście z wiatrem prosto w oczy, przez co wracałam o wiele dłużej niż zwykle.

Po południu wypad na Rudzką Masę Krytyczną. Najpierw chciałam zaliczyć Przystań i dopiero później pojechać na Plac Jana Pawła II, gdzie rozpoczynała się masa, ale niestety zbyt późno wyjechałam. To też nie pozostało mi nic innego jak jazda zatłoczonymi szosami. Żadna przyjemność! Docieram na Nowy Bytom. Punkt 18 startujemy. Przejeżdżamy przez Wirek, Bielszowice, Czarny Las i wracamy na Nowy Bytom. Trasa zaledwie 7km, ale czołówka peletonu nie powtarzalna - panowie z straży miejskiej na rowerach. Z racji tego, że godzina była jeszcze wczesna i mało było mi km pojechałam do Chudowa przez Bielszowice, Kończyce, Makoszowy i Przyszowice. Na trasie Bielszowice - Kończyce zostałam pozytywnie zaskoczona, wręcz zszokowana. Otóż pojawił się tam DDR, ale nie taki zwykły jak wszędzie, tylko piękny, gładki i asfaltowy!


Huta Pokój w Rudzie Śląskiej


Straż Miejska na Rudzkiej Masie Krytycznej


DDR Kończyce-Bielszowice


KWK Makoszowy

DPD i las bujakowski

Czwartek, 25 kwietnia 2013 | dodano:26.04.2013 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
86.50 km
03:45 h
23.07 km/h
Znowu dzień dwu etapowy, a właściwie to trzy. Do pracy i z powrotem. Jeździ się coraz lepiej. Pogoda dopisuje i coraz więcej bikerów można spotkać z rana na drogach. Rano odczuwam dosyć duży ściska w Chorzowie Batorym, ale udaje mi się bez problemowo przebić do celu. Droga powrotna oczywiście pod wiatr. Popołudniowa runda oczywiście przez zamek w Chudowie. Chyba zacznę omijać to miejsce szerokim łukiem w czwartki, gdyż tłumy tam takie jak na targowisku. Dalej kierunek Lasy Bujakowskie i tyłami dojazd do Sośniej Góry. Jeszcze wizyta na mikołowskim rynku i powrót przez Rete Śmiłowicką, i rusinowskie pola. Na koniec zahaczam znowu o Halembę, przez co wracam do domu przy świetle księżyca.


W lesie bujakowskim...


Sośnia Góra


Mikołowski Rynek


Przez pola...


I przy blasku księżyca...

DPD 8 + przed dobranockowa 50tka...

Środa, 24 kwietnia 2013 | dodano:24.04.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
85.25 km
03:40 h
23.25 km/h
Z dnia na dzień zauważam wzrost formy. Trasa dojazdowa do pracy sprawia coraz mniej problemów, tzn. nigdy nie sprawiała, ale odcinki, które kiedyś były dla mnie najgorsze pokonuje już w dużo lepszym czasie. Dlatego też dziś do pracy dotarłam bardzo szybko i bez żadnych nie miłych wydarzeń na szczęście. Powrót z pracy w wolniejszym tempie niż zwykle, gdyż wiatr miałam prosto w oczy. Po popołudniu standardowa przed dobranockowa 50tka. Najpierw na Mokre, następnie przez Fiołkową i Sośnią Górę do Bujakowa. Tam odbiłam na ul. Szkolną podjeżdżając na Wawrzyna, gdzie pojechałam w kierunku Orzesza. Następnie przez Bełk, Czerwionkę-Leszczyny, Ornontowice do Chudowa. W trakcie przejazdu odczuwałam znaczne zmęczenie, nogi odmawiały kręcenia, ale po 5 minutowej przerwie w Dębieńsku wszystko wróciło do normy. Jak dobrze, że wiosna zagościła już na dobre...

Na rowerze siedzi leń...

Wtorek, 23 kwietnia 2013 | dodano:23.04.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne
d a n e w y j a z d u
26.58 km
01:20 h
19.93 km/h
Dzień zupełnie nie rowerowy pomimo, że urlopowy. Po załatwieniu wszystkich ważnych spraw wyskoczyłam do lasu, aby się odstresować. Pomogło! Las to odskocznia od codzienności. Można się wyciszyć, zapomnieć, pojechać przed siebie bez patrzenia na km, prędkość. Były chęci na większy dystans, ale potrzebowałam trochę odpoczynku...


KWK Halemba


W drodze do lasu...


Las...

DPD 7 i las...

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | dodano:23.04.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
85.33 km
03:40 h
23.27 km/h
W końcu powracam na właściwy tor, czyli codzienne dojazdy do pracy bez przeszkód. Start aż +7. Dawno tego nie było. Jedzie się przyjemnie, świeci Słońce. Na Radoszowskiej sznurek samochodów do zamkniętego przejazdu. Wskakuję na lewy pas i wyprzedzam wszystkich z uśmiechem na twarzy. Taka jest przewaga roweru nad samochodem. Po pracy ubiór już całkowicie letni i powrót na pełnej. Na zakończenie dnia funduję sobie 50km pętlę po okolicy. Wjeżdżam w las. Warunki są wyśmienite. Terenem jadę najpierw do Śmiłowic, później na Retę. Dalej szosami do centrum Mikołowa. Na rynku odpalono już fontanny. Nie mam zbyt wiele czasu to też zaliczam tylko Mokre, Bujaków, Chudów, Gierałtowice i Paniówki. Wbijam się do lasu i docieram na Halembę, gdzie jestem umówiona. Ostatnie 2km w zupełnych ciemnościach.


Pierwsza przeszkoda w lesie...


Mikołowski Rynek...

Czwartek!

Czwartek, 18 kwietnia 2013 | dodano:18.04.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne
d a n e w y j a z d u
53.14 km
02:20 h
22.77 km/h
Czwartek pod tytułem "ku górom". Zapowiadają na jutro deszcz, tak więc dziś jest najlepszy moment na dostrzeżenie panoramy gór. Najpierw standardowo na Chudów, gdzie prawie zostałam stratowana przez motocyklistów. Opuszczam jak najszybciej to miejsce i jadę na Bujaków, dalej ul. Szkolną/Myśliwską w kierunku Orzesza. Przed przejazdem kolejowym odbijam w teren i leśnymi ścieżkami jadę aż na Bradę. Dalej przez Łaziska na Gostyń. Właściwie objeżdżam Elektrownię Łaziska dookoła. Wracam w kierunku Mikołowa, następnie przez Mokre do domu.


Viper na tle elektrowni


...a tam w oddali góry...


Elektrownia po raz trzeci...


...byle przed siebie...