Informacje
bikeholiczka z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg
Kategorie
Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.72013
2012
Znajomi
Moje rowery
Szukaj
Wykres roczny
Archiwum
- 2013, Czerwiec.11.13
- 2013, Maj.26.36
- 2013, Kwiecień.20.27
- 2013, Marzec.10.6
- 2013, Luty.1.0
- 2013, Styczeń.1.0
- 2012, Grudzień.6.4
- 2012, Listopad.10.24
- 2012, Październik.8.6
- 2012, Wrzesień.25.70
- 2012, Sierpień.35.81
Niedzielne kręcenie z czekoladą ;)
Niedziela, 23 września 2012 | dodano:23.09.2012 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria I te niecodzienne
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
Dzisiejszy dzień podzielony był na dwa etapy. 118.66 km
05:07 h
23.19 km/h
I. Trasa: Halemba -> Kochłowice -> Panewniki -> Zarzecze -> Podlesie -> Mikołowski Rynek -> Mokre -> Paniowy
Przy dzisiejszej temp i dosyć uprzykrzającym wietrze, siedzenie na mikołowskim rynku nie należało do przyjemności. Pętla krótka, w sam raz na po śniadaniu.
II Trasa: Bujaków -> Orzesze -> Ornontowice -> Dębieńsko -> Czuchów -> Szczygłowice -> Wilcza -> Pilchowice -> Leboszowice -> Smolnica -> Wilcze Gardło -> Bojków -> Przyszowice -> Chudów -> Bujaków -> Orzesze -> Bujaków
Udana wycieczka z dosyć wysoką średnią prędkością jak na mnie ze względu na towarzystwo na cienkich oponach ;) Do tego czekolada, gorąca herbata i góry widziane z mostu nad A4 na drodze serwisowej autostrady. Czego chcieć więcej? Tylko kręcenia ;)
3 x dziennie ;) / 8 minut...
Piątek, 21 września 2012 | dodano:22.09.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
Wczoraj przekonałam się, że w +2 stopniach też da się jeździć rowerem. Musiałam tylko zastosować jeden patent, aby nie odpadły mi palce - na rękawiczki zimowe założyłam rowerowa i jazda była nawet całkiem miła, szczególnie po pierwszej górce, gdy zrobiło się troszke cieplej. Wchodzę do budynku, w którym pracuje, idę do windy i portier informuje mnie, że niestety winda jest zepsuta. Co??? No cóż ale dopytuję się o drugą windę, czy jest działająca. Dostaję odpowiedz twierdzącą, więc wychodzę z budynku i jadę pod drugie drzwi. Przyciskam przycisk z windy i zjeżdża do mnie, tylko drzwi się nie otwierają ;) Co za pech, zepsuła się druga i ostatnia winda, będąca w tym budynku. Nie pozostało mi nic innego jak wnieść mojego 15km potwora na 5 piętro!! To mnie dopiero rozgrzało. Droga powrotna do domu już całkiem przyjemna. Zajeżdżam jeszcze do koleżanki na krótkie klachy. Do domu docieram o 16.45, w 5 minut robie obiad, zjadam w zawrotnym tempie zresztą niezbyt ciepły, ale to ze względu na goniący mnie czas. Wyjeżdżam i ile sił w nogach pędzę pod Kościół w Paniowach. Czas operacyjny 17.08 - pech chciał, że nie było tam już żadnego szosowa, który bawi się ze mną w rowerowe podchody :P Czekam chwile, ale nic. Udaje się 925 w stronę Bujakowa w nadzieje, że go gdzieś złapie za kolejnym zakrętem. Jadę dalej na Ornontowice z myślą o Orzeszu, ale w rezultacie rezygnuję i jadę na Gierałtowice i przez Chudów do domu. Jak się później okazało, minęliśmy się o 8 min na trasie. Do następnego ;)
67.70 km
03:04 h
22.07 km/h
Piegi deszczowo-błotne...
Środa, 19 września 2012 | dodano:19.09.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
Odważyłam się dziś na jazdę rowerem do pracy, mimo zapowiadanych wszem i wobec opadów popołudnie. Jak zwykle miałam nadzieję, że to mnie ominie. Nie tym razem! Gdy wychodziłam z pracy padało. Te wszystkie kałuże mnie przerażały. Nie dlatego, że boje się wody, tylko dlatego, że obiecałam sobie, że na nowym rowerze nie będę jeździć w deszczu. Taaa to nie jeździłam - 5 dni :D Tak więc rower został już ochrzczony i po wszystkim wyczyszczony. W ciągu tych kilku km odczułam strasznie brak błotników, szczególnie na przednim kole. Do domu wróciłam oczywiście cała mokra i z piegami błotno-deszczowymi na twarzy, ale i tak było warto! Bo nie ma złej pogody na rower! ;)
35.24 km
01:35 h
22.26 km/h
3 x dziennie ;)
Wtorek, 18 września 2012 | dodano:18.09.2012 | linkuj | komentarze(4)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
Rano oczywiście kierunek praca. 8h później do domu. Najbardziej cieszy teraz ta lekka jazda i to, że na nowym sprzęcie droga do pracy zajmuje 10min mniej :D Po południu standardowa ostatnimi czasy pętla przez Chudów, Gierałtowice, Bojków i Przyszowice. Pogoda idealna, tylko szkoda, że tak wcześnie się już ściemnia. 63.55 km
02:50 h
22.43 km/h
Gliwice Bojków, most na A1
Moja nowa miłość ;)
3 x dziennie ;)
Poniedziałek, 17 września 2012 | dodano:17.09.2012 | linkuj | komentarze(7)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
W końcu wracam do normy. Do jazdy 3 razy dziennie. To jest to! Móc kręcić i kręcić. Rano droga lekko uciążliwa, ale ze względu na ciężkiego laptopa w plecaku. Ciężko zbierałam się ze skrzyżowań. Po południu już było lżej, ale pod wiatr. Wieczorna rundka na mikołowski rynek, powrót przez Paniówki, ze względu na przekopane wszystkie ulice w okolicy.
65.27 km
02:56 h
22.25 km/h
Brak czasu...
d a n e w y j a z d u
Wczorajsza wycieczka, a właściwie dwie szybkie pętle były udane, ale mimo wszystko chęci były większe, ale czas i obowiązki na to nie pozwoliły.63.91 km
02:38 h
24.27 km/h
Trasa I: Paniowy -> Mokre -> Bujaków -> Ornontowice -> Gierałtowice -> Chudów -> Paniówki
Trasa II: Paniowy -> Chudów -> Gierałtowice -> Bojków -> Przyszowice -> Chudów -> Paniowy
Druga trasa wyła wyjątkowa ze względu na porę ;) Widok zachodzącego słońca na moście na A1 w Bojkowie - bezcenny ;)
Rowerowe niebo ;)
d a n e w y j a z d u
Dzisiejszy dzień podzielony był na dwa etapy rowerowe. 72.70 km
03:15 h
22.37 km/h
I Wycieczke rozpoczynam niestandardowo, bo z pod sklepu rowerowego w Gliwicach, gdzie dopiero co kupiłam mojego nowego jednoślada - Unibike Vipera. Pierwsza runda po parkingu to magia, więc ruszam okręzną drogą do domu przez Gierałtowice, Chudów, Bujaków, Mokre, Paniowy i do domu. Chęci były większe, ale ten zimny wiatr brrr... Ale mimo tego uśmiech nie schodził z twarzy przez całą drogę.
II Drugi etap to testowanie i delektowanie się jazdą. Zaliczyłam m.in mikołowski rynek, łaziska Górne, Bujaków, Ornontowice i Chudów.
Krótko...
Zmiana trybu pracy spowodowała zmianę w liczbie km. Dziś tylko wieczorna przejażdżka przez Paniowy, Bujaków, Chudów i do domu. Droga nie obeszła się bez niespodzianek w postaci przekopanej drogi jaki i powstałymi schodami na zamkniętym odcinku.
Przed pracą, po pracy i po południu...
Poniedziałek, 10 września 2012 | dodano:10.09.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
Kategoria Codzienne, Do pracy i z powrotem
Dziś jakoś ciężko się kręciło. Nie wiem czy to przez ten wiatr, czy może przez to wczorajsze kręcenie. Tak więc dzisiejsza trasa bez pośpiechu i pod wiatr. Po południu obrałam kierunek na Mokre, ale ze względu, że świeży, dopiero co położony asfalt został przekopany, wybrałam polny, niebieski szlak rowerowy. Później postanowiłam wbić się na żółto-brązowy szlak, który kiedyś wyprowadził mnie w pole. Tym razem udało się dotrzeć do celu. W Mokrym odbiłam na Bujaków przez Sośnią i Fiołkową Górę, dalej standardowo na Chudów.

Panoramka ;)
Panoramka ;)
Wycieczkowo...
Pogoda wręcz idealna na rower, grzechem było by nie wykorzystać! Po obiedzie zaczyna się kręcenie. Mój przewodnik dopada mnie w Bujakowie i w drogę. Ciężko mi opisać trasę po kolej, gdyż to ja byłam oprowadzana po nieznanych mi miejscach. Trasa z grubsza prowadziła przez Bujaków, Zawiść, Gardowice, pojezierze palowickie, Żory, Rogozna, Szczejkowice, Stanowice, Leszczyny, Dębieńsko, Ornontowice, Chudów i z powrotem do Bujakowa. Odtąd trasę do domu kontynuuje sama. Wycieczka jak najbardziej udana i ten bezcenny widok na góry, i nektar bananowy na rynku z Żorach ;)