Informacje

avatar

bikeholiczka
z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg

Kategorie

Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.7

2013

baton rowerowy bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bikeholiczka.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1092.11 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:57:41
Średnia prędkość:18.93 km/h
Maksymalna prędkość:44.40 km/h
Maks. tętno maksymalne:37 (18 %)
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:31.20 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Wieczorna pętla...

Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano:22.08.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Codzienne
d a n e w y j a z d u
19.73 km
00:58 h
20.41 km/h
Upały ostatnio nie sprzyjały do zbyt długich podróży. Można by rzecz, że wykańczały mnie na całej linii, co powodowało, że nie robiłam standardowej objazdówki po okolicy. Dziś czułam się już dużo bardziej wypoczęta, więc udałam się na krótką przejażdżkę. Kierunek Chudów. Nie byłam tam aż całe dwa dni, więc musiałam sprawdzić czy zamek jeszcze stoi ;) Następnie pojechałam do Przyszowic o wróciłam przez Paniówki, gdzie troche powłóczyłam się po ciasnych uliczkach.

Z pracy...

Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano:22.08.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
18.50 km
00:55 h
20.18 km/h
Standardowa droga powrotna z zastosowaniem objazdu, w celu uniknięcia jazdy główną drogą. Nie obyło się bez kilku groźnych manewrów na linii ja-pieszy. Nie wiem kto wymyślił te ścieżki rowerowe wspólne z chodnikiem. To grozi tylko kolizją i nie ma nic wspólnego z czerpaniem przyjemności z jazdy.

Do pracy...

Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano:22.08.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
17.83 km
00:54 h
19.81 km/h
Trasa standardowa jak każdego dnia. Rano pogoda wręcz idealna. Ten poranny chłód jest niesamowicie przyjemny jak na rower. Pozdro dla rowerzystów z porannej trasy :D

W drodze powrotnej...

Wtorek, 21 sierpnia 2012 | dodano:21.08.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
17.45 km
00:52 h
20.14 km/h
Na szczęście w drodze powrotnej nie spotkało mnie nic z tego, co zapowiadał dzień wcześniej pan Kret w pogodzie. Może to i dobrze, ale nie wiem jak mam patrzeć na jutrzejsze zapowiadane burze. Ryzykować czy też nie? Hm... Dziś upalnie. Trasę pod koniec lekko zmodyfikowałam i zaliczyłam lasy halembskie. Myślałam, że w ten sposób skrócę sobie trochę trasę. Ale skrót 0,5km nie wart był schodzenia z roweru ze względu na prowadzone roboty drogowe. Oby jutro pogoda dopisała!

Do pracy...

Wtorek, 21 sierpnia 2012 | dodano:21.08.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
17.80 km
00:54 h
19.78 km/h
Podobno zapowiadają na dziś burze. Nie wiem, bo od dawien dawna nie sprawdzam pogody. Doszły mnie tylko takie słuchy. Mimo wszystko mam nadzieję, że w droge powrotnej nie spotkają mnie żadne przygody.

Miłego dnia ;)

Z pracy...

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 | dodano:20.08.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
18.60 km
00:58 h
19.24 km/h
Czy mi się zdaje, czy ja gdziekolwiek jadę mam zawsze pod wiatr? Skwar niemożliwy, ale mimo wszystko miło się jechało. Trasa odrobinę uległa zmianie.

Do pracy...

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 | dodano:20.08.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Do pracy i z powrotem
d a n e w y j a z d u
17.82 km
00:54 h
19.79 km/h
Co tu dużo mówić. Droga do pracy taka sama jak ostatnim razem. Słońce dawało sie we znaki, bo cały czas świeciło po oczach. Ewidentnie da się odczuć wzmorzony ruch na drogach. W Chodzowie trasa została lekko przyblokowana przez panów policjantów, którzy sprawdzali trzeźwość. Ufff jest ciepło, aż strach pomyśleć, co będzie, gdy będe wracać do domu. ;)

Leniwie nawet bardzo...

Niedziela, 19 sierpnia 2012 | dodano:19.08.2012 | linkuj | komentarze(7)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
70.15 km
03:49 h
18.38 km/h
Właściwie dziś nie miałam konkretnego pomysłu na krótki wypad, więc postanawiam udać się przed siebie, gdzie mnie oczy poniosą. Udaje się w kierunku Rudy Śląskiej, dalej Katowic. Dojeżdżam do Zarzecza, gdzie kieruje się na Tychy. Najpierw przeszło mi przez myśl, żeby pojechać na Paprocany, ale w rzeczywistości ląduję tylko na rynku.




Rynek w Tychach

W pełnym słońcu nie udało mi się zbyt długo wysiedzieć na rynku, więc ruszam w kierunku zachodnim. Nie znam Tychów, więc nie wiem dokładnie, którą drogą jechać. Wiem jedno! Nie chce wracać DK44. Wybieram jedną z bocznych uliczek i jadę nią przed siebie. Wyjeżdżam z zabudowań, a asfalt dalej prowadzi mnie do przodu kręcą się między polami. Droga, którą wybrałam odbija po czasie na południe, ale nie martwię się tym, przecież nigdzie mi się nie śpieszy. Ku mojemu zdziwieniu wjeżdżam do miejscowości Wyry. Po chwili na horyzoncie pojawiają się góry ;)



Dalej kieruję się czarnym szlakiem rowerowym, który doprowadza mnie do Mikołowa. Na rynku oczywiście robię sobie krótką przerwę na lody i tańczące fontanny. Później standardowo jadę do Mokrego i przez Fiołkową, i Sośnią Górę udaję się do Bujokowa. Wiatr niestety prosto w oczy, co uniemożliwia osiągnięcia dużych prędkości przy zjeździe z najwyższego wzniesienia w Mikołowie. Zajeżdżam jeszcze do Chudowa, gdzie dziś odbywa się Jarmark Średniowieczny. Tłumy ludzi zmuszają mnie do zejścia z roweru. Na koniec wycieczki przez Przyszowice udaje się do halembskich lasów, gdzie robię małą rundkę i wracam do domu.


Objazdówka po Śląsku

Sobota, 18 sierpnia 2012 | dodano:18.08.2012 | linkuj | komentarze(13)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
100.00 km
05:19 h
18.81 km/h
Pogodna sobota to jest to! Jest czasu bez ograniczeń to i o 9.30 wyruszam z domu w świat, a właściwie w Śląsk. Kierunek północ. Przez Rude Śląską jadę do Zabrza, gdzie trochę zostaje przyblokowana przez światła. Pierwsza fota w centrum.


Dalej mknę na północ przez Mikulczyce do Rokitnicy. Błąkam się po okolicy, bo to takie trochę sentymentalne miejsce - moja podstawówka, moje podwórko i huśtawki w pobliskim parku, gdzie robię chwilową przerwę na bujanie. Dalej kieruje się na zachód w stronę Pyskowic, a dalej na Toszek. Trochę obawiałam się jechać DK94, ale ruch był wyjątkowo znikomy. Dojeżdżam w końcu do toszeckiej biedronki, gdzie kupuje co nie co do jedzenia. Następnie udaję się na rynek i zamek w Toszku.

Rynek w Toszku








Zamek w Toszku

Następnie udaje się w stronę Pławniowic DW907. Droga wiedzie pośród rozległych pól, w ciągu tych kilku km mijam zaledwie kilka samochodów. W końcu docieram nad Jezioro Pławniowickie. Musze dostać się na drugą stronę, aby dojechać do "centrum" miasta. Hm można popłynąć w pław, ale co z rowerem?

Jezioro Pławniowickie

Objeżdżam jezioro żółtym szlakiem rowerowym i jadę pod XIX wieczny Zespół Pałacowo-Parkowy.

Zespół Pałacowo-Parkowy w Pławniowicach

W Pławniowicach brak jakichkolwiek drogowskazów na dojazd do miejscowości, które są mi znane, więc udaje się ul. Gliwicką na wschód. Mijam po drodze wsie mniejsze i większe, droga cały czas spokojna z bardzo małym ruchem samochodów, właściwie z brakiem jakiegokolwiek ruchu poza moim. Wjeżdżam do Gliwic, gdzie witają mnie koledzy rowerzyści ;)


W pierwszym planie chciałam wracać przez Wilcze Gardło, ale tak jakoś wyszło, że znalazłam się w centrum Gliwic. Ale żeby nie pchać się już ruchliwą DK44 odbijam na Bojków i przez Przyszowice, dalej Chudów wracam do domu.

Przebieg trasy: Mikołów -> Ruda Śląska -> Zabrze -> Wieszowa -> Boniowice -> Karchowice -> Zawada -> Pyskowice -> Paczynka -> Pisarzowice -> Toszek -> Boguszyce -> Słupsko -> Niewiesze -> Pławniowice -> Taciszów -> Kleszczów -> Gliwice -> Przyszowice -> Chudów -> Paniówki -> Mikołów

Więcej zdjęć z dzisiejszej wycieczki

Wieczorową porą...

Piątek, 17 sierpnia 2012 | dodano:17.08.2012 | linkuj | komentarze(6)
Kategoria Codzienne
d a n e w y j a z d u
23.50 km
01:10 h
20.14 km/h
Kolejny wypad nie był silną potrzebą pedałowania, a raczej silną potrzebą udania się do Auchana. Wsiadłam więc na rower i udałam się najpierw na mikołowski rynek, gdzie chwile posiedziałam i posłuchałam muzyki. Następnie główną drogą udałam się do Auchana, który zresztą mnie rozczarował! Nie ma tam stojaków na rowery! Objechałam go tam i z powrotem ze dwa razy, w końcu zrezygnowana przywiązałam się po pierwszego lepszego słupa ;) Do domu wróciłam już bez wcześniej planowanych kombinacji - DK 44.