Informacje

avatar

bikeholiczka
z miasta Mikołów
8630.60 km wszystkie kilometry
16d 20h 02m czas na rowerze
21.36 km/h avg

Kategorie

Codzienne.98 Do pracy i z powrotem.72 I te niecodzienne.20 Masa Krytyczna.7

2013

baton rowerowy bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bikeholiczka.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

I te niecodzienne

Dystans całkowity:2026.24 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:94:36
Średnia prędkość:21.42 km/h
Maksymalna prędkość:44.40 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:101.31 km i 4h 43m
Więcej statystyk

Urlop nad Jeziorem Rybnickim ;)

Piątek, 16 listopada 2012 | dodano:16.11.2012 | linkuj | komentarze(6)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
92.01 km
04:20 h
21.23 km/h
Załatwiłam sobie dziś upragniony dzień urlopu, który wykorzystałam oczywiście na rower. Po 9 wyruszam z domu w stronę Gliwic, ale oczywiście bocznymi drogami. Temp znośna, na pewno lepsza niż o godz 6 rano, trochę nawet bardzo mglisto, ale gdzieś tam przebija się słońce.


Zamek w Chudowie

Po godzinie docieram do Gliwic i wpadam do rowerowego na gwarancyjny przegląd roweru. Viper dokręcony, nasmarowany i sprawdzony, więc udaję się w dalszą drogę w kierunku Żernicy.


Kościół św. Michała Archanioła w Żernicy

Dalej czerwonym szlakiem jadę do Nieborowic i przez las do Pilchowic. Czerwony szlak pozwala ominąć jazdę DK 78.


Smutna minka na asfalcie w Pilchowicach

Dojeżdżam do centrum Pilchowic, gdzie DW 921 jadę w stronę Stanicy i dalej na Rudy. W Rudach robię sobie przerwę na śniadanie pod Opactwem Cystersów.

Pocysterski Zespół Klasztorno - Pałacowy w Rudach




Po przerwie ruszam w stronę Rybnika, gdzie po kilkunastu km docieram nad Jezioro Rybnickie, nad którym strzelam sesję zdjęciową elektrowni ;)

Nad Jeziorem Rybnickim






Objeżdżam Jezioro Rybnickie niebieskim szlakiem w stronę centrum. Następnie kieruje się żółtym szlakiem dobre 10 km przez las aż do dzielnicy Rybnika - Kamień. Dalej przez Książenice i Knurów wracam do domu.

Trasa: BW - Chudów - Przyszowice - Gliwice Bojków - Żernica - Nieborowice - Pilchowice - Stanica - Bargłówka - Biały Dwór - Rudy - Jezioro Rybnickie - Rybnik - Rybnik Kamień - Książenice - Knurów - Gierałtowice - Chudów - BW

Z widokiem na góry ;)

Sobota, 10 listopada 2012 | dodano:10.11.2012 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
88.84 km
04:12 h
21.15 km/h
Dzień zaplanowany już od jakiś trzech tygodni, więc o 9.15 wyruszam w stronę Orzesza przez Bujaków i przy okazji zahaczam o Wawrzyna. Wiatr daje się we znaki i pierwsze 12 km pokonuje w bardzo leniwym tempie. Punkt 10 dojeżdżam na umówione wcześniej miejsce spotkania z pewnym szosowcem. Obieramy kierunek południe. Tempo wzrasta, bo obstawiam tyły w peletonie, więc i nie odczuwam tak mocno wiejącego wiatru. Po 30km jazdy docieramy do celu, czyli nad Jezioro Goczałkowickie. Gdzie przy panoramie gór robimy chwilą przerwę na podładowanie moich padających baterii.

Jezioro Goczałkowickie

Następnie ruszamy w drogę powrotną, odwiedzając jeszcze Jezioro Łąka.

Jezioro Łąka

Docieramy do Orzesza i podjeżdżamy na Wawrzyna, co prawdę mówiąc mnie nie cieszy, ze względu na brak sił, które spowodowane są tym, że kondycja podupada, bo od miesiąca praktycznie nie kręciłam. Na szczęście mój współtowarzysz podróży w połowie podjazdu dał się na mówić na przerwę na obejrzenie meczu w Orzeszu i wafelka-kafelka ;) Po chwili odpoczynku jedzie się już znacznie lepiej. Przez Lasy Bujakowskie dojeżdżamy do Bujakowa, gdzie się rozstajemy.

Trasa: BW - Bujaków - Orzesze (Zawada, Zazdrość, Woszczyce, Królówka) - Suszec - Kryry - Mizerów - Studzionka - Wisła Wielka - Jezioro Goczałkowice - Jezioro Łąka - Brzeźce - Kobielice - Suszec - Orzesze - Bujaków - BW

Rybnik zamiast WTUPa

Niedziela, 21 października 2012 | dodano:21.10.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
58.02 km
02:40 h
21.76 km/h
Zbyt piękny dzień by spędzić go na zajęciach, tak więc po 13 jestem już gotowa do drogi. Ustawka z pewnym szosowcem jak zwykle na DW 925. Obieramy kierunek Rybnik Kamień, przez Ornontowice i Czerwionkę-Leszczyny. U celu przerwa na cukierki i nektar bananowy w parku.



Droga powrotna przez Książenice i Szczygłowice, gdzie rozstajemy się na skrzyżowaniu i każdy jedzie w swoją stronę. Ja na północ przez Krywałd do centrum Knurowa, dalej przez Gierałtowice i Chudów do domu.

Jezioro Dzierżno Duże

Niedziela, 30 września 2012 | dodano:30.09.2012 | linkuj | komentarze(6)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
100.15 km
04:35 h
21.85 km/h
Trasa: BW -> Paniowy -> Chudów -> Przyszowice -> Bojków (Gliwice) -> Żernica -> Smolnica -> Wilcze Gardło -> Ostropa (Gliwice) -> Kozłów -> Brzezinka (Gliwice) -> Kleszczów -> Taciszów -> Rzeczyce -> Jezioro Dzierżno Duże -> Ligota Łabędzka -> Brzezinka (Gliwice) -> Gliwice (centrum) -> Bojków (Gliwice) -> Gierałtowice -> Chudów -> Bujaków -> Mokre -> Paniowy -> Paniówki -> BW

Była piękna zawartość wpisu, ale z powodu problemów z netem jest irytacja i tylko zarys dzisiejszej trasy i fotki ;)


Drewniany Kościół św. Michała Archanioła w Żernicy


Drewniany Kościół św. Jerzego w Gliwicach Ostropie


I małe zboczenie zawodowe ;)


Jezioro Dzierżno Duże

I ciekawostka z Rusinowa



Podsumowanie: 250km w jedne weekend, 1615km w jeden miesiąc, 6084km w pół roku. Nie mogłam sobie lepiej wyobrazić oficjalnego zakończenia sezonu. Nie, nie żegnam się jeszcze z rowerem, ale pewnie przez krótszy dzień, pogodę i wracjące studenckie obowiązki rower zostanie ograniczony. Byle do wiosny! ;)

Cudowna sobota ;)

Sobota, 29 września 2012 | dodano:30.09.2012 | linkuj | komentarze(16)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
149.83 km
06:45 h
22.20 km/h
To jest to! To na co czekałam, na tą pogodę, na tą bezustanną chęć na kręcenie ;) Startuję po 9 i kieruję się w stronę Rudy Śląskiej, gdzie odbijam na Panewniki i dalej jadę prosto przez Zarzecze i Kostuchnę aż do Mysłowic.


Dalej kieruję się w stronę Lędzin, gdzie po 50km robię pierwszy postój na zaspokojenie głodu. Po krótkiej przerwie ruszam w kierunku Bierunia, gdzie na trasie urzeka mnie panorama gór.


Docieram do Bierunia, gdzie niestety nie mam czasu na zwiedzanie, czego bardzo żałuję. Jadę na Tychy DK44. Na szczęście ruch był niewielki, więc można było jakoś spokojnie przejechać ten kawałek. W Tychach docieram do centrum i jadę na Wilkowyje, żeby znaną mi już drogą dojechać do Mikołowa. Na mikołowskim rynku licznik pokazuje 65km, czyli pobiłam swój rekord najbardziej okrężnego dojazdu do tego miejsca. Słońce pięknie grzeje, przez to też nie ma żadnej wolnej ławki, więc udaję się w kierunku mojej bazy na uzupełnienie płynów, węglowodanów i sił.

Po 2h przerwie ruszam na ustawkę z pewnym szosowcem na DW 925 gdzieś w okolicach Orzesza. Rozpoczynamy naszą pierwszą PPBRMK, czyli Prywatna Palo-Boro Rowerowa Masa Krytyczna. Pierwszy cel to Staw Pasiek, do którego ostatnio starała się dotrzeć. Następnie kierunek Gardowice, Gostyń, Wyry i Łaziska, gdzie nie obeszło się bez podjazdów. Ale po mimo stu kilkunastu km na blacie, dałam radę i obyło się bez holowania. Dojeżdżamy na mikołowski rynek, gdzie nie mam nawet siły na czekoladę, co do mnie nie podobne. Ważne, że były siły na dalsze kręcenie. Po krótkiej pauzie ruszamy w dalszą drogę na Mokre i przez Sośnią Górę na Bujaków, gdzie się żegnamy i każdy jedzie w swoją stronę. Ja zahaczam jeszcze w drodze powrotnej o Chudów i wracam do domu przy pełni księżyca...


Niedzielne kręcenie z czekoladą ;)

Niedziela, 23 września 2012 | dodano:23.09.2012 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
118.66 km
05:07 h
23.19 km/h
Dzisiejszy dzień podzielony był na dwa etapy.

I. Trasa: Halemba -> Kochłowice -> Panewniki -> Zarzecze -> Podlesie -> Mikołowski Rynek -> Mokre -> Paniowy
Przy dzisiejszej temp i dosyć uprzykrzającym wietrze, siedzenie na mikołowskim rynku nie należało do przyjemności. Pętla krótka, w sam raz na po śniadaniu.

II Trasa: Bujaków -> Orzesze -> Ornontowice -> Dębieńsko -> Czuchów -> Szczygłowice -> Wilcza -> Pilchowice -> Leboszowice -> Smolnica -> Wilcze Gardło -> Bojków -> Przyszowice -> Chudów -> Bujaków -> Orzesze -> Bujaków
Udana wycieczka z dosyć wysoką średnią prędkością jak na mnie ze względu na towarzystwo na cienkich oponach ;) Do tego czekolada, gorąca herbata i góry widziane z mostu nad A4 na drodze serwisowej autostrady. Czego chcieć więcej? Tylko kręcenia ;)

Wycieczkowo...

Niedziela, 9 września 2012 | dodano:09.09.2012 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
101.46 km
05:00 h
20.29 km/h
Pogoda wręcz idealna na rower, grzechem było by nie wykorzystać! Po obiedzie zaczyna się kręcenie. Mój przewodnik dopada mnie w Bujakowie i w drogę. Ciężko mi opisać trasę po kolej, gdyż to ja byłam oprowadzana po nieznanych mi miejscach. Trasa z grubsza prowadziła przez Bujaków, Zawiść, Gardowice, pojezierze palowickie, Żory, Rogozna, Szczejkowice, Stanowice, Leszczyny, Dębieńsko, Ornontowice, Chudów i z powrotem do Bujakowa. Odtąd trasę do domu kontynuuje sama. Wycieczka jak najbardziej udana i ten bezcenny widok na góry, i nektar bananowy na rynku z Żorach ;)

Leniwie nawet bardzo...

Niedziela, 19 sierpnia 2012 | dodano:19.08.2012 | linkuj | komentarze(7)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
70.15 km
03:49 h
18.38 km/h
Właściwie dziś nie miałam konkretnego pomysłu na krótki wypad, więc postanawiam udać się przed siebie, gdzie mnie oczy poniosą. Udaje się w kierunku Rudy Śląskiej, dalej Katowic. Dojeżdżam do Zarzecza, gdzie kieruje się na Tychy. Najpierw przeszło mi przez myśl, żeby pojechać na Paprocany, ale w rzeczywistości ląduję tylko na rynku.




Rynek w Tychach

W pełnym słońcu nie udało mi się zbyt długo wysiedzieć na rynku, więc ruszam w kierunku zachodnim. Nie znam Tychów, więc nie wiem dokładnie, którą drogą jechać. Wiem jedno! Nie chce wracać DK44. Wybieram jedną z bocznych uliczek i jadę nią przed siebie. Wyjeżdżam z zabudowań, a asfalt dalej prowadzi mnie do przodu kręcą się między polami. Droga, którą wybrałam odbija po czasie na południe, ale nie martwię się tym, przecież nigdzie mi się nie śpieszy. Ku mojemu zdziwieniu wjeżdżam do miejscowości Wyry. Po chwili na horyzoncie pojawiają się góry ;)



Dalej kieruję się czarnym szlakiem rowerowym, który doprowadza mnie do Mikołowa. Na rynku oczywiście robię sobie krótką przerwę na lody i tańczące fontanny. Później standardowo jadę do Mokrego i przez Fiołkową, i Sośnią Górę udaję się do Bujokowa. Wiatr niestety prosto w oczy, co uniemożliwia osiągnięcia dużych prędkości przy zjeździe z najwyższego wzniesienia w Mikołowie. Zajeżdżam jeszcze do Chudowa, gdzie dziś odbywa się Jarmark Średniowieczny. Tłumy ludzi zmuszają mnie do zejścia z roweru. Na koniec wycieczki przez Przyszowice udaje się do halembskich lasów, gdzie robię małą rundkę i wracam do domu.


Objazdówka po Śląsku

Sobota, 18 sierpnia 2012 | dodano:18.08.2012 | linkuj | komentarze(13)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
100.00 km
05:19 h
18.81 km/h
Pogodna sobota to jest to! Jest czasu bez ograniczeń to i o 9.30 wyruszam z domu w świat, a właściwie w Śląsk. Kierunek północ. Przez Rude Śląską jadę do Zabrza, gdzie trochę zostaje przyblokowana przez światła. Pierwsza fota w centrum.


Dalej mknę na północ przez Mikulczyce do Rokitnicy. Błąkam się po okolicy, bo to takie trochę sentymentalne miejsce - moja podstawówka, moje podwórko i huśtawki w pobliskim parku, gdzie robię chwilową przerwę na bujanie. Dalej kieruje się na zachód w stronę Pyskowic, a dalej na Toszek. Trochę obawiałam się jechać DK94, ale ruch był wyjątkowo znikomy. Dojeżdżam w końcu do toszeckiej biedronki, gdzie kupuje co nie co do jedzenia. Następnie udaję się na rynek i zamek w Toszku.

Rynek w Toszku








Zamek w Toszku

Następnie udaje się w stronę Pławniowic DW907. Droga wiedzie pośród rozległych pól, w ciągu tych kilku km mijam zaledwie kilka samochodów. W końcu docieram nad Jezioro Pławniowickie. Musze dostać się na drugą stronę, aby dojechać do "centrum" miasta. Hm można popłynąć w pław, ale co z rowerem?

Jezioro Pławniowickie

Objeżdżam jezioro żółtym szlakiem rowerowym i jadę pod XIX wieczny Zespół Pałacowo-Parkowy.

Zespół Pałacowo-Parkowy w Pławniowicach

W Pławniowicach brak jakichkolwiek drogowskazów na dojazd do miejscowości, które są mi znane, więc udaje się ul. Gliwicką na wschód. Mijam po drodze wsie mniejsze i większe, droga cały czas spokojna z bardzo małym ruchem samochodów, właściwie z brakiem jakiegokolwiek ruchu poza moim. Wjeżdżam do Gliwic, gdzie witają mnie koledzy rowerzyści ;)


W pierwszym planie chciałam wracać przez Wilcze Gardło, ale tak jakoś wyszło, że znalazłam się w centrum Gliwic. Ale żeby nie pchać się już ruchliwą DK44 odbijam na Bojków i przez Przyszowice, dalej Chudów wracam do domu.

Przebieg trasy: Mikołów -> Ruda Śląska -> Zabrze -> Wieszowa -> Boniowice -> Karchowice -> Zawada -> Pyskowice -> Paczynka -> Pisarzowice -> Toszek -> Boguszyce -> Słupsko -> Niewiesze -> Pławniowice -> Taciszów -> Kleszczów -> Gliwice -> Przyszowice -> Chudów -> Paniówki -> Mikołów

Więcej zdjęć z dzisiejszej wycieczki

Dwa koła, a tyle radości ;)

Środa, 15 sierpnia 2012 | dodano:15.08.2012 | linkuj | komentarze(7)
Kategoria I te niecodzienne
d a n e w y j a z d u
66.80 km
03:27 h
19.36 km/h
Pogoda wręcz idealna na rower, grzechem było by nie wykorzystać takiego dnia. Po godzinnej przerwie poświęconej na obiad, zbieram się i wyjeżdżam kręcić dalej. W początkowych planach miałam pojechać na rowerze do babci razem z mamą, która niestety wymiękła. Ona pojechała samochodem, a ja rowerem. Oczywiście była wcześniej ode mnie na miejscu, bo 7km samochodem nie równa się 14km rowerem ;) Załapałam się na herbatkę i delicje, i przy okazji na zlot rodzinny. O godzinie 15 ruszyłam w dalszą drogę. Punkt pierwszy - mikołowski rynek, ale tym razem bez muzyczki, to i przerwa była 30 sekundowa.

Mikołowski Rynek ;)

Następnie chciałam udać się w kierunku Wyr i Gostyni, ale zawitałam do Łazisk i tam już zostałam.

Wieża wodna w Łaziskach Dolnych

I właśnie tam, po raz pierwszy dziś, zobaczyłam góry. Nie sadziłam, że z Łazisk są takie widoki. Ekscytacja i zadowolenie wzrosło gwałtownie!


KWK Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych


Elektrownia Łaziska

Po objechaniu Łaziska udałam się w kierunku Orzesza.

Ostatni rzut oka na elektrownię na tle gór. Zdjęcie nie odzwierciedla widoków na żywo niestety

Teraz nie pozostało nic innego jak pedałować pod górę, później z górki i tak w kółko, aż do centrum Orzesza. Tam początkowo chciałam się już kierować w stronę domu, ale pomyślałam, że przecież nigdzie mi się nie śpieszy. I pojechałam do Bełku, gdzie odbiłam na Czerwionkę-Leszczyny.

Prawie jak Beskid Śląski ;) prawie...

Z Czerwionki kierunek Ornontowice, Chudów i dalej Paniówki, i do domu.

Dwa koła, 66km, a tyle frajdy ;) Po dzisiejszej wycieczce na pewno częściej będę wpadać do Łazisk ;)